W Gazecie Wyborczej, która ukazała się 22 grudnia 2022 roku, opublikowano rozmowę pani prof. Ewy Łętowskiej z panią redaktorką Ewą Kaletą. Mądra i ważna to rozmowa o istocie prawa, a właściwie o istocie państwa prawa. Nie o państwie prawa będzie tu jednak mowa, a o sformułowaniu, którego użyła, jakże trafnie pani prof. Ewa Łętowska, zwracając się do redaktorki, która przeprowadzała z nią rozmowę – „Pani jest utopiona w prawie.”
Tak. I Pan i Pani i ja jesteśmy utopieni w prawie.
Przechodząc przez jezdnię albo przejeżdżając przez skrzyżowanie (prawo drogowe), pisząc usprawiedliwienie nieobecności naszego dziecka w szkole (prawo rodzinne), wsiadając do taksówki, kupując kawę (prawo cywilne), stukając w klawisze komputera, czy korzystając z telefonu (O! tu już może wchodzi w grę kilka regulacji). Mogłabym tak wymieniać jeszcze długo. Doprawdy trudno znaleźć aktywności naszego życia codziennego, które nie podlegają w jakiś sposób regulacji prawnej. Nawet jak chcemy uciec od tego całego prawa w Bieszczady to las, w którym się zaszyjemy też jest czyjąś własnością i rozbicie w nim obozowiska, czy rozpalenie ogniska podlega regulacjom prawnym. Innymi słowy nie ma ucieczki. Wszyscy jesteśmy utopieni.
I teraz pora na pytanie retoryczne, zmierzające do podkreślenia wagi problemu. Dlaczego nikt nie uczy w szkołach podstaw prawa? Nie kwestionuję potrzeby poznania w wieku lat nastu zasad mnożenia sinusów i cosinusów. Jako humanistka (czyli noga z matematyki) przyjmuję na wiarę, że jest to niezbędne. Dziwię się tylko, że o tym jak działa prawo dowiadujemy się często niestety dopiero kiedy dochodzi do zderzenia czołowego z przepisem. Nie chodzi tutaj o wiedzę specjalistyczną. Studia prawnicze są naprawdę wymagające. Chodzi wyłącznie o wiedzę elementarną, na takim poziomie który pozwoli choćby zwrócić się po pomoc do fachowców zanim popadniemy w poważne tarapaty.
Dlatego namawiam do czytania i komentowania wpisów, które będą się tutaj ukazywały. Nie zostaną Państwo wykwalifikowanymi prawnikami po lekturze mojego bloga, ale z pewnością pewniej się będą Państwo czuli w tej „wodzie” przepisów. A do przeczytania całej rozmowy z prof. Ewą Łętowską bardzo zachęcam.